![]() Wszystkie teksty |
ŻyczliwośćNazywam się Marek Pater, mam 56 lat, w 1989 roku miałem 31.Jestem prezesem Towarzystwa Osób Niesłyszących "Ton" w Poznaniu. Mam podwójne inwalidztwo: jestem głuchy i jeżdżę na wózku. Przed 1989 rokiem nie było i dla nas wolności. Były bariery, kolejki, pustki w sklepach, ciężko było załatwić jakąkolwiek sprawę. Głusi i niepełnosprawni nie byli szanowani. U nas w bloku do parteru jest klatka schodowa. Nie mogłem wyjść. Koledzy przychodzili dwa razy w tygodniu, pomagali mnie wynieść. Mogłem iść na działkę albo do Polskiego Związku Głuchych. Poza tym cały czas siedziałem w domu. Przez szesnaście lat pisałem pisma do urzędu miasta, do wojewody. Raz pewien lekarz powiedział, że muszę iść osobiście do urzędu wojewódzkiego, żeby zobaczyli mnie i pożałowali. Napisałem do premiera - wtedy to był Pawlak. Po tygodniu wysłali mi odpowiedź: premier, minister finansów i minister pracy i polityki społecznej napisali, że zgadzają się na pomoc dla mnie. Dopiero wtedy przyznano mi możliwość budowy. Podjazd był gotowy po pół roku. Był rok 1997. Od tego czasu mogę samodzielnie wychodzić z domu. Codziennie. Teraz więcej jest dobrego, są autobusy niskopodłogowe, ludzie pomagają, są bardziej życzliwi. Czuję się osobą wolną. Wolność to swoboda, kontakt ze światem. Wolność to pokonywanie barier. Wolność nie ma barier. |